Problem z warzywami i owocami jest taki, że chociaż uznaje się je za ogólnie zdrowy pokarm, to wcale nie muszą takie być, ze względu na pestycydy, którymi przemysł spożywczy chętnie je okrasza.

Rośliny poprzez modyfikacje genetyczne stają się coraz bardziej odporne na działanie tychże pestycydów, bowiem z wszczepionymi konkretnymi genami rosną pięknie dając się jednocześnie pryskać na lewo i prawo.

Kilkadziesiąt lat temu taka sytuacja nie miałaby miejsca bo pestycydy w takim wymiarze jak dzisiaj nie tylko unicestwiłyby chwasty, ale także rzeczoną roślinę. Dlatego dawno, dawno temu rolnik mógł opryskiwać jedynie glebę, bo nie miałby ani chwastów ani plonów.

Wprowadzenie odmian genetycznie modyfikowanych pozwoliło nie tyle na oprysk, co na…wielokrotny oprysk. Dlatego bez względu na to czy chcemy się przychylić do tych faktów, czy wolimy udawać, że problemu nie ma, to fakt jest taki, że ilość substancji chemicznych, które trafiają do naszego organizmu wraz ze „zdrowymi” warzywami i owocami jest przyprawiająca o zawrót głowy.

Przy czym pisząc pestycydy mam na myśli także fungicydy (środki grzybobójcze), herbicydy (chwastobójcze), insektycydy (insektobójcze) i algicydy (glonobójcze).

 

Do wyboru do koloru, a wszystkie można spotkać pod jakże dźwięcznym sformułowaniem środków ochrony roślin, które można zacząć stosować już przed rozpoczęciem uprawy, potem jeszcze przed wysianiem, a na koniec dobić jeszcze raz, zamykając wszystko w uroczym określeniu tych zabiegów jako: mechaniczne zabiegi pielęgnacyjne, działające doglebowo albo dolistnie, albo tak i tak.

Stworzenie odmian modyfikowanych genetycznie spowodowało nie tylko większą odporność roślin na ogólnie rozumiane pestycydy, ale także spowodowało, jak głoszą niektórzy, że te rośliny same w sobie stały się pestycydem.

Jednocześnie obserwuje się brak badań i informacji dostępnych dla opinii publicznej, jak ta żywność oddziałuje na zdrowie człowieka. Zwłaszcza w odroczeniu czasowym, bo jak pewnie wiesz, toksyny mają ten urok, że lubią się kumulować i dawać obraz problemów zdrowotnych w dużym opóźnieniu.

Dlatego choć certyfikowana żywność ekologiczna pewnie też nie jest wolna od wad, to jest to rozwiązanie, dla którego czasami warto zaoszczędzić kilka złotych.

Brudna dwunastka czyli lista najbardziej skażonych warzyw i owoców przez pestycydy jest dobrym drogowskazem przynajmniej na początek, który pozwala zainwestować w żywność ekologiczną tam, gdzie jest to niezbędne i zaoszczędzić tam, gdzie jest to możliwe bez narażenia naszego zdrowia. 

Brudna dwunastka warzyw i owoców 2018 czyli jak ma odnaleźć się początkująca matka eko

Możesz również zastosować kilka rozwiązań, które pomogą usunąć pestycydy z powierzchni warzyw i owoców w sytuacji, kiedy nie możesz lub nie chcesz kupować ich w wersji ekologicznej.

Jak usuwać pestycydy (w granicach możliwości)?

  • zawsze dokładnie myj warzywa i owoce łagodnym środkiem myjącym (np. rozcieńczonym mydłem kastylijskim)
  • obieraj skórkę
  • zastosuj naturalny środek do mycia warzyw i owoców

Naturalny środek usuwający pestycydy i zarazki z powierzchni warzyw i owoców:

  • 120 ml octu jabłkowego
  • 120 ml wyciśniętego soku z cytryny

Przelej ocet i sok z cytryny do pojemnika ze spryskiwaczem. Zmieszaj aby składniki połączyły się. Ten naturalny środek usuwający pestycydy możesz przechowywać w lodówce przez miesiąc, sięgając po niego za każdym razem gdy przygotowujesz warzywa i owoce. Ten płyn ma również tę zaletę, że możesz go wykorzystać do tych owoców, których nie da się umyć mydłem i których się nie obiera.

Umyj wstępnie owoce lub warzywa rozcieńczonym mydłem kastylijskim i wodą, spryskaj powyższą mieszanką octu i soku cytrynowego, a następnie opłucz wodą i przygotuj je tak jak zazwyczaj.

Dzięki tym zabiegom nie tylko pozbędziesz się zarazków, ale również usuniesz pestycydy (bądź ich pozostałości) z powierzchni warzyw lub owoców. Choć nigdy nie mamy pewności ile z nich wciąż znajduje się wewnątrz, to jednak jest to jakieś rozwiązanie, które zabezpiecza nas przed nadmierną ekspozycją na pestycydy tam, gdzie nie możemy pozwolić sobie na żywność ekologiczną.

Zdjęcia: 1, 2